czwartek, 10 stycznia 2013

To build a home.

Uciekłam. Nie chciałam tam być. Nie kochałam go, nie zauroczył mnie. Był dla mnie tylko kolegą. Wiedziałam, że mimo tego pocałunku nie mogłabym nic do niego poczuć. To było po prostu niewykonalne. Niewykonalne. To najlepsze słowo. Niewykonalne.

Następnego ranka.

Nawiedza mnie przeszłość. Widma, które powinny zniknąć dawno temu. Niestety tak się nie stało. Śnił mi się mój występ. Miałam 16 lat, świat stał otworem, mogłam robić to , czego chciałam. A wtedy najbardziej chciałam tańczyć. Nic oprócz tego się nie liczyło. Chodziłam z Emily na występy, łapałyśmy drobniaki do kapelusza i żyłyśmy pełnią życia.Ale co ja mogłam wtedy wiedzieć o życiu? Chyba tyle, że nie było zbyt przychylne. Wtedy byłam szczęśliwa. I muszę przyznać, że całkiem nieźle tańczyłam. Hip-hop i jazz. Ale to była przeszłość, a ja nie miałam na nią czasu. Teraz liczyła się tylko i wyłącznie teraźniejszość. Takie właśnie przemyślenia towarzyszyły moim porannym przygotowaniom do wyjścia. O 7 zadzwonił do mnie Paul i powiedział, że jestem mu potrzebna na już. O 7.30 ktoś miał podjechać. Nie miałam humoru żeby się stroić, a kazał mi ubrać się wygodnie. Ostrzegał, że będę musiała się zmęczyć, więc pod wygodną koszulę włożyłam sportowy stanik i oczywiście legginsy. Nie wiem, co mnie podkusiło, żeby spakować buty do tańca, ale to zrobiłam. Ubrana w TO wyszłam z domu bez śniadania i kogo spotkałam na dole? Oczywiście, że Harrego.
- Hej - powiedziałam. Ta sytuacja bardzo przypominała mi tą, którą przeżywałam z Zaynem.
- Ładnie wyglądasz - mruknął. Reszta drogi przeleciała w ciszy. Okazało się, że robimy sesję z ,,próby" do koncertu. Że niby taniec itp. Ja też miałam być na kilku zdjęciach.Zjadłam wielką jajecznicę i zabrałam się do roboty. Chłopcy się wygłupiali, robili miny, ale i udawali, że  pracują. Miałam mnóstwo fajnych ujęć. Koło 12, po 4 godzinach pracy mieliśmy przerwę na lunch, ja jednak nie byłam głodna więc zostałam. Sala była taneczna, stanowczo. błyszczący parkiet i wielkie lustro na jednej ze ścian. Nie mogłam się powstrzymać. Ściągnęłam moje adididaski i włożyłam baletki. Balet też ćwiczyłam, do 13 roku życia. Potem nie było kasy. Zdjęłam koszulę i włączyłam muzykę. Dźwięki popłynęły z głośników, a ja zaczęłam tańczyć do piosenki To Build a Home. Ten utwór był podkładem do mojego popisowego numeru. Nogi same mnie poniosły, a wiedziałam, że kiedy zacznę, to nie będę mogła przestać. Przypomniał mi się egzamin do szkoły tanecznej. Wiedziałam, że nie mam na to kasy, ale nie szkodziło spróbować. Sala zamieniła się w przejrzystą, jasną i profesjonalną salę ze stołem sędziowskim.Wiedziałam, że muszę się starać i tańczyłam na 1000%. Skakałam, robiłam przejścia itp. A kiedy skończyłam usłyszałam brawa. I to nie te brawa, które słyszałam wtedy. To nie było klaskanie w mojej głowie. To było realne.
- Nie wiedziałam, że tak tańczysz - powiedział Zayn podchodząc do mnie.
- Wielu rzeczy o mnie ne wiesz - odparłam ze słabym uśmiechem błąkającym się po twarzy.
- Ale mogę się dowiedzieć, prawda? - zapytał zbliżając się na taką odległość, że czułam żar bijący od jego ciała.
- A co z Perrie? - spytałam.
- Zerwaliśmy. Wczoraj, bo uznałem, że... że do ciebie czuję to mocniej...
- Zayn, ja ...
- Wiem, znamy się bardzo krótko i mało o sobie wiemy, ale ja naprawdę chcę, żebyś coś do mnie poczuła.
- Poczułam... - powiedziałam w końcu - Poczułam Zayn i to bardzo mocno.
- A więc... Czy... ty...
- Zayn spokojnie ja nie gryzę - zaśmiałam się. On na szczęście też się zaśmiał. To rozładowało atmosferę. Malik przyciągnął mnie do siebie, a ja wtuliłam się w niego. Chwila była idealna. Nasze ciała pasowały do siebie doskonale. Tak jakbyśmy kiedyś byli jednością. Jakiś nieporadny człowiek, który próbował posługiwać się nożyczkami rozdzielił nas, ale los sprawił, że znowu się spotkaliśmy.  I nic nie mogło dorównać uczuciu bezpieczeństwa, które wypełniało mnie, kiedy stałam w objęciach Zayna. Świat był wtedy po prostu idealny. I nie chciałam jakieś zwykłej bliskości, chodziło mi o to, żeby to on był obok mnie, nikt inny. Nie wiem dlaczego, ale zaczęłam płakać. Zayn musiał to poczuć, bo podniósł delikatnie mój podbródek i się uśmiechnął. Oczytał z moich oczu, że to łzy szczęścia i mnie pocałował. Delikatnie, czule i prawdziwie. Byłoby to całkowicie wspaniałe, gyby do pomieszczenia nie wszedł Harri. I gdyby nie rzucił się na Zayna...



Ostatnio nie mam czasu dodawać i rozdziały niestety są bardzo rzadko. Przepraszam Was strasznie, ale w domu mam urwanie głowy, w szkole mam urwanie głowy, a jeszcze za 9 dni mam zawody w walkach i muszę się przygotowywać. Do tego piszę opowiadanie na taki konkurs i to zajmuje mi mnóstwo czasu. To tyle jeżeli chodzi o tłumaczenie XD Mam nadzieję, że mi wybaczycie :) Co do rozdziału to wreszcie się coś dzieje!! Jakoś tak mnie natchnęło i się machnęłam :)) Wygrałam konkurs z wiedzy o UK!! Ale nie było pytań o 1D :((  Poza tym w kwietniu śpiewam na konkursie chociaż nie umiem śpiewać i to tyle jeśli chodzi o mój pamiętnik XD Dodam mój rysunek Danielle, który robiłam na tablicy XD Nie jest zbyt podobna do naszej Dan, ale jest całkiem ładna, więc się pochwalę, a co! Voldemortowi tez się coś należy od życia co nie? No i czekam na komentarze! Niby 12 osób czyta, a 3 komentują, trochę to dziwne O.o KOCHAM WAS ,,69"
voldek, voldeczek, voldziunio ^^

2 komentarze:

  1. Rozumiem cię : ** ja też wg. teraz nie mam czasu na pisanie rozdziałów ,bo szkoła i nie mam często komputera :( Gratulacje ! Cieszę się ,że wygrałaś ten konkurs :) Czekam na następny rozdział ; D mój blog : http://victoriandania-newchance.blogspot.com/ ♥ Całusy od twojej faaanki .xd <3

    OdpowiedzUsuń
  2. z utęsknieniem czekam na kolejny rozdział;)

    OdpowiedzUsuń

Directioners