Weszłam do kawiarni i pierwszą rzeczą, która rzuciła mi się w oczy była ilość ludzi będących w środku. Zwykle o tej porze było
tu najwyżej kilka osób, a teraz całe pomieszczenie tętniło rozmowami i
śmiechem różnych ludzi. Przebiłam się przez tłum i poszłam na zaplecze,
mając nadzieję, że spotkam tam moją koleżankę - Ally. Niestety nie było
ani jej ani nikogo innego. Postanowiłam zachowywać się na maksa
swobodnie. Przebrałam się w mój roboczy strój czyli kawowy sweterek i
czarny fartuszek, spięłam włosy w kucyk i stanęłam za ladą. Ogarnęłam
cały bałagan, który tam panował i akurat kiedy skończyłam podszedł do
mnie jakiś facet.
- Witam, czy jest możliwość zmienienia oświetlenia? - spytał mnie uprzejmie.
- Słucham? W jakim sensie zmienienia oświetlenia, czy coś jest nie tak? - spytałam.
- Robimy tutaj sesję zdjęciową zespołu One Direction i fotograf domaga się lepszego światła - wyjaśnił.
-
Moim zdaniem światło tutaj jest idealne, nawet jeżeli nie ma się
profesjonalnego sprzętu. Milion razy robiłam tutaj zdjęcia i wszystko
było dobrze - powiedziałam.
- Paul! Kawa! - krzyknął jakiś dziwny facet w kapeluszu i szalu w kwiaty.
- A właśnie. Mógłbym prosić też odtłuszczone latte? - spytał.
-
Oczywiście, już się robi - odparłam i zabrałam się za przygotowywanie
kawy. Pomiędzy nastawianiem ekspresu, a szykowaniem talerzyka i innych
takich zastanawiałam się dlaczego szef nie raczył powiedzieć mi o tym,
co będzie się tu dzisiaj działo. Wzięłam kubek z kawą i zaniosłam go
Paul'owi.
- Proszę bardzo. Odtłuszczone latte raz - uśmiechnęłam
się i kiedy mężczyzna odebrał ode mnie kawę wróciłam za ladę. Ale nie
dane mi było cieszyć się spokojem, bo po chwili usłyszałam straszny
krzyk. Spojrzałam w kierunku jego źródła i okazało się, że to fotograf.
Zaczął się dusić i puchnąć. Upuścił szklankę z kawą i upadł na podłogę.
Wszyscy stanęli jak wryci i patrzyli na niego jak idioci. Ja natychmiast
wyjęłam telefon i zadzwoniłam po kartkę. Potem podeszłam do mężczyzny.
-
Uczulenie? - krzyknęłam a on zdołał pokiwać głową - Na ... na mleko?! -
spytałam, a on znowu kiwnął głową. Sama też zawsze puchłam po mleku,
więc wiedziałam jak temu zaradzić. Pobiegłam na zaplecze i znalazłam
moją strzykawkę z lekarstwem. Zaaplikowałam to mężczyźnie, który powoli
się uspokoił. 10 minut później był już w drodze do szpitala, a ja
zmęczona z nadmiaru wydarzeń usiadłam na jednej z kanap.
- Co ja teraz zrobię? - usłyszałam głos Paula. Do jutra muszę wysłać im zdjęcia, a fotograf leży w szpitalu! Zabiją mnie!
- Hej, Paul. Gdybyś mi powiedział, jak ma to wyglądać, to mogłabym zrobić te zdjęcia - zaproponowałam.
- A znasz się na tym? - spytał.
- Trochę tak. Jeszcze nigdy nie pracowałam na tak profesjonalnym sprzęcie, ale myślę, że dam radę - uśmiechnęłam się z nadzieją.
-
No to chyba nie mam wyboru. To ma być taka naturalna sesja. Chłopaki
siedzą i piją kawę, gadają, śmieją się. Wiesz o co chodzi. Żeby pokazać,
że oni są tacy sami jak inni. Będą tutaj za 10 minut, więc możesz
obeznać się ze sprzętem. A tak w ogóle to jak się nazywasz? - spytał.
- Micky. Ale możesz mówić mi dziewczyna, której spełniają się właśnie wszystkie marzenia - uśmiechnęłam się szeroko i zabrałam się do oglądania najlepszego sprzętu jaki w życiu widziałam.
Hejoo!!
Mamy pierwszy rozdział, mam nadzieję, że się podoba. Nie wiem czy jutro dodam, bo mam strasznie zabiegany dzień, ale się postaram :D Piszcie czy wam się podoba, komentujcie... nie ważne, że to to samo!
voldek ^.^
Cudowny....Boski....możesz o mnie powiedzieć dziewczyna, która właśnie spełnia marzenie...^^
OdpowiedzUsuńCuudowny rozdział, naprawdę :)
OdpowiedzUsuńMasz talent ;p
http://x3onedirectionx3.blogspot.com/